fbpx
Czytasz właśnie
Post warzywno-owocowy – moje wrażenia i efekty po 3 tygodniach

Post warzywno-owocowy – moje wrażenia i efekty po 3 tygodniach

Post warzywno-owocowy uzdrawiający
4.95/5 (40)

Pora na podsumowanie, bo obiecałam Wam zebrać wszystko w całość. Przez 3 tygodnie, a można maksymalnie przez 6, przeprowadzałam warzywno-owocowy post dr Ewy Dąbrowskiej. To dieta oczyszczająca i uzdrawiająca, o której szerzej będzie w osobnym wpisie. Tutaj wspomnę tylko najpierw, że nie jest to dieta odchudzająca. Powinno się ją przeprowadzać pod okiem lekarza, i jeśli nic, ale to absolutnie nic poważnego (np. rak, epilepsja, ciąża, anemia) nie dzieje się w Waszych organizmach. Róbcie go, jeśli macie dobre wyniki i energię oraz zapas kilogramów, których będzie Wam potem ubywać w trakcie poszczenia. Z pewnością schudniecie, ale pamiętajcie, że nie może być i nie jest główny, nadrzędny cel poszczenia!

Zobacz też: Moja książka kucharska Superfood po polsku

Przez 3 tygodnie robiłam notatki, liczyłam zjedzone kalorie, korzystając z tabele-kalorii.pl, a potem na Facebooku i Instagramie mogliście śledzić, co jem, jak się czuję i jak sobie radzę bez nabiału, mięs, ryb, alkoholu, kawy, tłuszczu, warzyw strączkowych i wysokoskrobiowych oraz wysokocukrowych owoców. Wbrew pozorom, nie było bardzo trudno, chociaż zdaję sobie sprawę, że jako osoba pracująca we własnym domu miałam łatwiej. Nie musiałam stołować się w stołówce lub barze czy nosić do pracy pudełka z własnym jedzeniem.

Na czym polega warzywno-owocowy post Daniela?

Polecam lekturę książek autorki postu. Dr Ewa Dąbrowska wyjaśnia w nich cel, działanie i efekty:

Jadłospis na 6 tygodni

Dla przypomnienia dodam jeszcze, że codzienna dawka kalorii, przy której ta dieta ma jakikolwiek sens, to 800 kcal. Powyżej tego organizm nie uruchamia tzw. procesu samoleczenia. Dieta jest bezpieczna dla przeciętnego człowieka, a post, w dawnych czasach, był naturalnym procesem przeprowadzanym przez ludność, który zakończyła współczesność, wraz z postępem technologicznym oferując zawsze dostępne i łatwe do przetransportowania jedzenie.

Oficjalną, zatwierdzoną przez doktor Dąbrowską publikację z jadłospisem możesz nabyć tutaj: Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej. Przepisy.

Post warzywno-owocowy – moje wrażenia i opinie – film wideo

Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTube

Post warzywno-owocowy – dziennik mojej diety

Tydzień 1

Dzień 1.

Rozpoczyna się fala upałów w Polsce. Będzie łatwiej, bo zamiast jeść, będzie mi się chciało pić. Poza tym mam gwarancję, że nie będzie mi zimno.

Stosowałam już różne diety: te odchudzające i te oczyszczające, np. monodietę ryżową, którą powtarzamy raz na kilka miesięcy z Mariuszem. Post warzywno-owocowy zaskakuje mnie ilością jedzenia, które można zjeść. Kiedy nie towarzyszą nam składniki tj. mąka, nabiał, orzechy czy tłuste sery, warzywa i owoce dozwolone w tej diecie można jeść bez końca, oczywiście w ramach limitu kalorii. Ale uwierzcie, trzeba się trochę „nagimnastykować”, bo dozwolone warzywa mają tych kalorii naprawdę mało. Podjadam przez cały dzień surowe lub zagrzane na patelni bez tłuszczu marchewki, pietruszkę, paprykę, jem owoce (grejpfrut i borówka amerykańska) i piję dużo wody. W ogóle nie jestem głodna. Tabele kaloryczne na koniec dnia pokazują, że zjadłam 635 kcal. Mało. Muszę jeść pomiędzy 700-800 kcal, żeby nie zaczęła mi spadać waga.

Dzień 3.

Spokojnie dobijam niemalże do 800 kcal i nie czuję głodu. Dwa dni niemal wyłącznie na surowych warzywach: marchewka, pietruszka, buraki, seler naciowy i niestety, są pierwsze skutki uboczne w postaci wzdęć. Czuję wzmożoną perystaltykę jelit, to podobno dobry znak i po kilku dniach wszystko wróci do normy. Zobaczymy, jak to będzie, jeśli wzdęcia wrócą, trzeba będzie zwiększyć ilość warzyw gotowanych. Może organizm się przyzwyczai.

Pierwsza beztłuszczowa i niesolona zupa z kalafiora na wywarze z warzyw ugotowanych w wodzie i pieczonej papryce, bez dodatku śmietanek, serków czy mleka, za mną. Trzeba ją było nieźle doprawić pieprzem, papryką i ziołami. Gazpacho bez chleba i tłuszczu zrobione. Sok z natki pietruszki, ale w wersji bez cukru: pęczek natki, dwa grejpfruty i jedna cytryna. Świetny na upały. A dziś mnóstwo jarmużu: zmiksowałam dwie garście z dodatkiem jednej garści borówek amerykańskich i jednego grejpfruta. Daje uczucie sytości.

Dzień 4.

Upały i dalszy ciąg koktajli. Dziś szpinak, grejpfrut i jabłko zmiksowane na gładko, rozcieńczone wodą. Cały litr koktajlu na cały dzień. W ciągu dnia zjadłam też marchewkę, dwa buraki, pietruszkę i… usmażyłam pancakes na mące razowej dla Mariusza :). Dalej nie chodzę głodna i, powoli, praca jelit wraca mi do normy.

Dzień 7.

Ciężko pójść na urodziny, na których jest serwowany tort bezowy, ale udało mi się :). Pierwszy tydzień diety za mną, czuję się świetnie i nie chodzę głodna. Jak skończą się upały, będę sobie przygotowywać ratatouille bez tłuszczu, wina i soli, po prostu uduszę warzywa pod przykryciem na ceramicznej patelni. Będę też jeść więcej surówek na bazie sałaty, rukoli lub roszponki, pomidora i innych warzyw oraz owoców. Ograniczam się do jedzenia jednego grejpfruta dziennie, ale dozwolone owoce kuszą, oj kuszą!

Tydzień 2

Dzień 10.

Kryzys. Napatrzyłam się na milion pięknych zdjęć jedzenia i najchętniej pochłonęłabym wszystko, nawet te potrawy, których nie jadam, bo i tak nie mogę. Smażyłam wczoraj naleśniki i  racuchy drożdżowe, dziś przygotowywałam lody waniliowe i to wszystko przez to! Pocieszacie, że to minie. Staram się dzielnie trzymać :). Nie zapisałam dziś, ile czego zjadłam, a wiem, że zjadłam sporo, chociaż limitu kalorii raczej nie przekroczyłam. Od jutra znów dyscyplina!

Dzień 14.

Dwa tygodnie za mną, cztery tygodnie, teoretycznie, przede mną. Jest coraz trudniej i może okazać się, że post zakończę szybciej, bo, niestety, zaczyna mi ubywać kilogramów, co nie jest wskazane przy tak szczupłej sylwetce. Wyostrzył mi się smak i powonienie, niesamowicie! Co czasem sprawia, że nie jest najłatwiej, bo wyobraźcie sobie siebie na marchewce, pomidorze i grejpfrucie, podczas kiedy Mariusz smaży cebulkę na klarowanym maśle, a potem robi pyszną jajecznicę. Kalorię liczę uważnie i jestem na pograniczu 700-800. Codziennie zjadam jednego grejpfruta i jedno jabłko, do tego kilka marchewek. Pozostałych kalorii dostarczają mi warzywa, a tych, uwierzcie, można zjeść całe mnóstwo! Są tak niskokaloryczne, że czasami gotuję brokuły lub kalafior i zjadam sama jedną sztukę na obiad, chociaż najlepsze są aromatyczne, doprawione ziołami i przyprawami zupy kremowe oraz duszona cukinia, cebulka, czosnek, bakłażan, papryka i pomidor czyli beztłuszczowe i bezalkoholowe ratatouille.

Moja skóra wygląda świetnie, ale, niestety, wydaje mi się, że trochę mocniej zaczynają wypadać mi włosy. Nie odczuwam żadnej gorączki, nic mnie nie boli (a zapowiadano to jako możliwe objawy).

Tydzień 4

Dzień 21.

Koniec mojego postu, chociaż w planie był jeszcze przynajmniej tydzień. Waga wskazała 48 kg, co przy wzroście 168 cm jest już za niską wartością, a i sił zaczęło mi w ciągu kilku ostatnich dni brakować nawet na dłuższe spacery. 3 tygodnie – to też niezły wynik! Bywały trudne momenty, ale ogromnie cieszę się, że przyjaciele zarazili mnie entuzjazmem do przeprowadzania tego postu raz w ciągu roku. Na pewno w przyszłym znów go zrobię :).

Post warzywno-owocowy – oczekiwania i rzeczywistość

Słyszałam i czytałam różne historie związane z efektami, jakie może przynieść post warzywno-owocowy opracowany przez dr Ewę Dąbrowską. Organizm, uruchamiając mechanizm samoleczenia, żywi się wszystkim, co w nim niepotrzebnie zalega. Spalana jest najpierw zapasowa tkanka tłuszczowa (najprostsze paliwo magazynowane na „ciężkie czasy”), a w międzyczasie „zjadane” grube, przerośnięte blizny, zgrubienia przy stawach, włókniaki itp. Oczyszczają się zatkane żyły, zmniejszają żylaki, znikają stany zapalne. Podobno odchodzą nawet problemy związane z niepłodnością.

Zobacz też
Polski superfood

Mniejsze blizny, lepszy stan żył

Bardzo liczyłam na zmniejszenie moich blizn (mam ich kilkadziesiąt na całym ciele, po usuwaniu licznych znamion) i poprawę stanu żył w nogach (w 2003 roku miałam poważny wypadek na nartach, otwarte złamanie 2. stopnia, dwie dość skomplikowane operacje i krążenie już nigdy nie wróciło do stanu przedurazowego). Kilka lat temu, w specjalistycznej klinice, ostrzykiwano mi najbardziej widoczne żylaki, teraz kolejne zaczynają się uwidaczniać. Wiązałam ogromne nadzieje z pozbyciem się przebarwień skóry na twarzy.

Post Dąbrowskiej – efekty

Trzy tygodnie to za mało na spektakularne efekty. Jednak z pewnością widać poprawę! Żyły są w odrobinę lepszym stanie. Blizny potrądzikowe na twarzy zmniejszyły się i, pomimo schudnięcia, skóra ma jednolitą strukturę, bez żadnych wgłębień. Te na ciele, grubsze, zmniejszyły się w niedużym stopniu – są trochę bardziej płaskie, niektóre delikatnie węższe i jaśniejsze – pytanie czy to nie jest kwestia zgubionych kilogramów? Skóra ma ładny kolor i jest doskonale nawilżona. Przebarwienia na twarzy, niestety, bez zmian. Minusy? Zaczęły mi mocniej wypadać włosy i mam nadzieję, że teraz znów wrócą do normy. Warto pamiętać, że podczas postu niewskazany jest wysiłek fizyczny. Nawet jazda rowerem do miasta może okazać się wyczerpująca, zwłaszcza jeśli rano nie zjadło się owoców, tylko same warzywa. To bardzo ważne, żeby dozwolone owoce też były obecne w posiłkach.

Blizny po znamionach delikatnie rozjaśnione
Blizny po znamionach delikatnie rozjaśnione
Blizna po usuwaniu tatuażu
Blizna po usuwaniu tatuażu delikatnie spłaszczona i jaśniejsza
Żyły i żylaki w minimalnie lepszym stanie
Żyły i żylaki w minimalnie lepszym stanie
Przebarwienia skóry
Przebarwienia skóry niestety bez zmian

Teraz energia jest, siły są, jest dobrze :).

Trochę żałuję, że nie sprawdzę, czy stan moich żył poprawiłby się przez kolejne 3 tygodnie. Trochę za krótko, ale może kolejnym razem uda się dłużej. To, co każdy z Was podczas tego postu zauważy na pewno, to płaski brzuch i regularne wizyty w toalecie :).

Czas na wyjście z postu

Teraz czas na mądre i stopniowe wychodzenie z diety – pamiętajcie o tym, jeśli i Wy będziecie mieć spory spadek wagi – lepiej zakończyć post wcześniej, bo trzeba jeszcze przez jakiś czas stopniowo z niego wychodzić i to nie może wyglądać tak, że od razu zaczynamy jeść dużo, tłusto, słodko i znów niezdrowo, bo odzwyczajony od większej dawki kalorii organizm szybko zacznie to odkładać na zapas.

Ten post to z pewnością dobry wstęp do przyzwyczajenia się do jedzenia dużych ilości warzyw i owoców na co dzień. Wskazuje kierunek, w którym warto podążać na drodze do zdrowego żywienia, dobrego samopoczucia i pięknej sylwetki. Na pewno będę go powtarzać jeden raz w roku.

Czekam na Wasze historie, zwłaszcza tych z Was, którzy mi kibicowali i opowiadali, że też tę dietę przeprowadzali. Jak się czuliście? Dostrzegacie jakieś zmiany na lepsze? Dajcie znać!

Co dalej?

Po dwóch latach od przeprowadzenia postu i zmianie sposobu odżywiania oraz ukończeniu specjalistycznego kursu Akademii Dietetyki stworzyłam własną publikację.

Superfood po polsku - okładka

Polecam Ci moją książkę Superfood po polsku, w której pokazuję przepisy na pyszne dania z bogatymi w witaminy, minerały i korzystne dla zdrowia tłuszcze polskimi superskładnikami, które kupisz na bazarze i w osiedlowym sklepie :). Dobrze mieć książkę, która ułatwi przyrządzanie zdrowszych, za to nadal smacznych posiłków na co dzień. Jeśli planujesz post warzywno-owocowy, ta książka przyda Ci się po wyjściu z poszczenia, kiedy konieczna jest stała zmiana nawyków żywieniowych.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

42 komentarze
  • Witam Pani Doroto. Jestem 11 dni na poście dr. Dąbrowskiej. Były kryzysy ozdrowieńcze, jest już brak głodu, dużo zapału i sił do działania. Zjafam ok. 650 kalorii dziennie w warzywach i owocach (pół cytryny, grejfrut) dziennie. Prblem w tym, że waga wzrosła mi od początku diety o 1,5 kg. Proszę o wyjaśnienia i rady. Pozdrawiam.

  • A czy mogłabyś podać, jaką wagę miałaś zaczynając post? Nie znalazłam w tekście. Z góry dziękuję.

  • Robiłam post w zeszłym roku w wakacje, najciężej było z mobilizacją do zakupów :). Czułam się lekko i jakby mózg pracował chętniej i szybciej. Przepisy przystępne i szybkie do zrobienia, co było dla mnie ważne, bo jak wielu cierpię na chroniczny brak czasu. Niestety nie rozbiłam żadnych badań, żeby mieć porównanie. Efekt uboczny, czyli spadek wagi bardzo mi się podobał. Chciałam się zmobilizować i przeprowadzić post w tym roku, niestety nie udało się, Ale wszystko przede mną. Polecam

  • Moj najdluzszy post trwal 12 dni. Rowniez nie wazylam duzo wiec po tym czasie juz czulam sie zmeczona postem. Ogolnie wszystko bylo ok nie czulam glodu ale jedna rzecz byla dla mnie ogromna przeszkoda. O ile fizycznie.czulam.sie dobrze to kompletnie zle psychicznie, czulam sie.zdezorientowana, nie moglam sie skupic ani myslec, moj mozg byl totalnie bez paliwa moglam tylko czekac az to.12 dni minie bo nawet ciezko bylo mi sie czyms zainteresowac, zajac czyms myli. Nie brskowalo mi jedzenia nie myslalam o nim wrecz bylo dla mnie totalnie bez znaczenia bo gdy.cos jadam czulam ze niby zoladek sie napelnia ale nie ma tego.efektu pobudzenia, zadowolenia i energi jak normalnie. To bylo dla mnie bardzo meczace psychicznie jakbym stracila wszelka motywacje do robienia czegokolwiek doslownie moglam tylko czekac az czas postu minie….efekty na plus to duza elestycznosc stawow i regulacja snu. Waga po poscie 45 kg sxhudlam ok 2 kg

  • Dobry wieczór Pani Doroto ,

    jestem zachwycona Pani stroną i bezinteresownym zaangażowaniem !!!
    Bardzo dziękuję za rożnorodne i kreatywne przepisy – sa naprawde smaczne i proste do wykonania 
    Obecnie jestem na etapie czwartego tygodnia postu warzywno-owocowego, czuje się świetnie i z niecierpliwością czekam na dalsze przepisy oraz wskazówki od Pani.

    Jeszcze raz serdecznie dziekuję i pozdrawiam
    Renata 

  • Mam już 15 dzień postu.
    Od tygodnia mam chore korzonki a dzisiaj złapał mnie pęcherz. Nie poddaje się, bo i tak wiem, ze organizm się oczyszcza. Niewiem ile schudłam, bo nie posiadam wagi, nie zmierzyłam się tez, wiem, ze przez większość czasu mam super dużo energii. Pierwsze dni były z bólami głowy ale to już za mną. Planuje wytrwać nieco ponad 3 tygodnie i porządnie wyjść z postu.
    Jeśli chodzi o przepisy to super przypadły mi do gustu wywar i koktajle. A tak, ponieważ nie wszystko mi smakuje, to jem w miarę monotonnie, ale różnorodnie.
    Czekam, aż przejdą mi korzonki i pęcherz.
    Pozdrawiam serdecznie!

  • Bardzo dziękuję za przepisy. Dzieki nim łatwiej jest mi być na poście. Moja 3 tydzień a ja czuję się rewelacyjnie.
    Pozdrawiam serdecznie

  • Witam , Pani Dorotko
    tak jak już pisałam do Pani na pocztę , przeszłam 2 tygodnie postu ,przerwałam bo wylądowałam w szpitalu
    z atakiem kolki nerkowej . Na pewno wrócę do postu w lecie . ogrom pracy jaki Pani wykonała jest niesamowity ,
    powinna to Pani wydać jako książka .Te wspaniałe rady , prowadzenie krok po kroku a gdy miałam jakieś wątpliwości
    zaraz mi Pani podpowiadała co dalej . Jest Pani profesjonalistką w tym co robi i bardzo poważnie podeszła Pani
    do tematu . Jeśli chodzi o post to myślałam , że nie poradzę sobie bez słodyczy , a tu takie zaskoczenie tęskniłam mega
    za chlebem , słodycze mogli jeść przy mnie natomiast zapach chleba doprowadzał mnie do furii.
    Wszystkie posiłki były smaczne ale zupa krem z buraka i koktajle mniam zostają w naszym jadłospisie .
    Poleciłam Panią paru osobom .
    Pozdrawiam
    Elżbieta

  • Jadłospis jest bardzo pomocny, wiele przepisów zostało u mnie na dłużej, zwłaszcza na bulion i pyszne zupy. Początkowo trzymałam się jadłospisu, a później wybierałam najlepsze z mojego punktu widzenia potrawy, a zwłaszcza najszybsze- wszystkich posiłków w danym dniu nie dawałam rady zjeść- byłam zbyt najedzona. U mnie post trwał 4 tygodnie, najbardziej doskwierał brak kawy. Efektów zdrowotnych nie zauważyłam – w piątym tygodniu załapałam infekcje grypopochodną która rozłożyła mnie na 2 tygodnie. Efekty wagowe super- utrzymują się już 2 miesiące. Myślę, ze miałam łatwiej ponieważ jestem wegetarianką. Jadłospis polecam, z nim jest szybciej, łatwiej, prościej.

  • Dziękuję bardzo za otrzymaną dietę 6-tygodniową. Przepraszam lecz jeszcze jej nie rozpoczęłam. Stosowałam już kilka lat temu lecz moja dieta była bardzo uboga, ta którą otrzymałam jest super. Niestety nie mogę się zmobilizować aby ją rozpocząć, a przydałoby się ;). Jak już dojrzeję , zdam pełną relację z jej przebiegu.

  • Pierwszy tydzień zakończony, czuję się rewelacyjnie i lekko. Chwilami dokucza zimno ale kubek swieżo zaparzonego czystka pomaga :). Przygotowuję jedzenie dokładnie według jadłospisu ale tak naprawdę nie jestem w stanie aż tyle co dzień zjeść, kalorii jest niewiele ale objętościowo porcje są ogromne -na pewno nie chodzi się głodnym… Mam tylko problem z wyeliminowaniem kawy ale udało mi się ograniczyć do 4 filiżanek w ciągu całego tygodnia. Z przyjemnością zaczynam drugi tydzień, dziękuję za przepisy i naprawdę doceniam ogrom pracy włożony w ich przygotowanie.

  • Chcę rozpocząć dietę oczyszczającą warzywno-owocową, ale nie mam zielonego pojęcia od czego zacząć i jaki jadłospis ustalić np. dokładnie z jakich warzyw i owoców i w jakich ilościach. Proszę o pomoc … 🙁

  • Jaka aktywność fizyczna jest wskazana? Jestem 4 dzień i ogólnie spacer godzinny potrafi mnie zmęczyć.

    Znajdę jakieś potrawy które Ty jadłaś na tym poście? 🙂

    • Jest wskazana lekka aktywność fizyczna czyli spacery, ewentualnie pilates i rekreacyjna jazda na rowerze, bez zadyszki. Godzinny spacer nie powinien Cię męczyć na początku postu, chyba że dostarczasz do organizmu za mało kalorii lub za mało węglowodanów. W tekście znajdziesz arkusz do zapisania się do mojego newslettera i wtedy co tydzień na skrzynkę mailową będzie Ci przychodzić jadłospis :).

  • Dzień dobry
    jestem zachwycona Twoją stroną – bardzo dziękuję za proste i kreatywne przepisy na smaczne potrawy 🙂
    Odnośnie postu dr Dąbrowskiej – jestem aktualnie w czasie trzeciego tygodnia (choć po 2 tygodniach będąc na krótkim urlopie w Gdańsku nie obyło się bez małych kulinarnych „skoków w bok” :-), a więc były zupy rybne, 2-3 ryby i niestety na koniec szarlotka z lodami, ale nie żałuję). Na urlopie nie utyłam ani grama, więc kontynuuję (albo zaczynam od początku – jak kto woli)…
    Nie ukrywam, że głównym powodem podjęcia diety owocowo-warzywnej było pozbycie się lekkiej nadwagi, ale również różnych dolegliwości (skórne, naczyniowe, gastryczne). Na chwilę obecną: schudłam 8 kg (aktualnie BMI 25), mam wyraźnie ładniejszą cerę, wzmocniły mi się paznokcie, reguluje się perystaltyka jelit, mam więcej energii (dodatkowo codziennie min. 30-40 min. ćwiczę na orbitreku), śpię spokojnym snem, mam lepiej nawilżoną i gładszą skórę.
    Co jadam? Dzień rozpoczynam szklanką ciepłej przegotowanej wody z dodatkiem soku z cytryny, piję ok. 300-400 ml soku z wyciśniętych marchwi (uwielbiam!), prawie codziennie piję rano zakwas z buraków kiszonych, potem jest jakaś sałatka, np. pomidor, cebula, ogórek kiszony, papryka, sól himalajska do smaku. Na obiad coś ciepłego, np. krem z kalafiora leczo czy bigosik jarski. Kolacja to znów jakieś sałatki. Pomiędzy posiłkami 1 grejpfrut i 1 jabłko – na więcej nie mam ochoty. Staram się nie jeść po 18, zresztą nie jestem głodna. Chyba największy mój problem to wypicie minimum 2 litrów wody – ledwo udaje mi się wypić 1 litr (nie wliczam tu soków, zup, herbatek owocowych i ziołowych). Nie za bardzo też potrafię dokładnie wyliczyć pochłonięte kalorie. Mam nadzieję, że nie przekraczam 800 kcal. Na pewno nie dopuszczam do uczucia głodu.
    Pozdrawiam serdecznie

  • Pani Doroto zachęca Pani do podjęcia postu Daniela a ja mam wrażenie że ten post to lipa,dzisiaj już jest 37 dzień postu i to przstegany bardzo rygorystycznie,jedyna pozytyw to utrata paru kg. Porównanie badania krwi przed postem a po 4 tygodniach, to jest duża różnica ale na niekorzyść np hemoglobina i żelazo, mój lekarz mówi że jak tak dalej pójdzie to jestem na dobrej drodze do anemi a na dodatek w dziewiątym dniu postu zaczęło okropnie boleć pod łopatkami i ten okropny ból utrzymuje się do dzisiaj ale pomimo tego chcę dotrwać do końca postu a potem odżywiać się tego jeszcze nie wiem jak ( obawiam się anemi).

    • Panie Mariuszu, czy zapoznał się Pan z zawartością książek dr Dąbrowskiej? Są tam informacje o kryzysach ozdrowieńczych oraz o tym, że podczas postu mogą powrócić bóle związane z dawnymi urazami – to znak, że organizm robi porządki. Oczywiście proszę kierować się zaleceniami własnego lekarza, on historię Pańskiego stanu zdrowia powinien znać najlepiej :). Każdy człowiek ma różny stopień przyswajalności składników odżywczych, w tym żelaza, więc polecam pić kilka razy w tygodniu sok z kiszonego buraka. Czy korzysta Pan z moich jadłospisów, które udostępniałam w newsletterze? Opisuję tam również wychodzenie z postu, bo to bardzo ważna kwestia, której zaniedbanie może zaprzepaścić cały okres poszczenia. Po zakończeniu postu polecam odżywianie zgodnie z najprostszymi wytycznymi, które opisuję w swojej książce :). Po stopniowym wprowadzaniu kasz, orzechów, maku oraz niewielkich ilości mięsa najprawdopodobniej hemoglobina wróci Panu do normy. Trzymam kciuki za udane przejście całego postu i okresu wychodzenia z niego :D.

    • Mariusz, dokończ post i zrób prawidłowe wyjście tj. tyle ile dni postu tyle dni wyjścia, co kilka dni dokładając kolejne produkty. Dopiero po ok 1-2 miesiące od zakończenia wyjścia zrób ponowne badania. Dasz tym samym czas swojemu ciału na regeneracje i usuniecie resztek po oczyszczaniu.

      • Wychodzenie z postu nie musi trwać tak długo. Powinno zająć ok. 1/3 czasu trwania postu, czyli jeśli pościło się przez 6 tygodni, to wychodzenie potrwa 2 tygodnie. W moim newsletterze wysyłałam informacje o tym, jak powinien taki proces wychodzenia wyglądać, co i kiedy wolno wprowadzać, więc w razie potrzeby służę mailowo informacją :).

  • Witam, mam pytanie odnosnie stosowania diety a pracy w restauracji
    Jestem teraz w trakcie czwartego dnia diety, podczas trzech poprzednich dni mialem wolne od pracy, natomiast dzis przez okolo 12h przebywam w restauracji, glownie na zapleczu w okolicach kuchni gdzie tluszcz „wisi” w powietrzu. Czy organizm moze przez zmysly wechu dostac informacje iz dostarczane sa znow produkty niepozadane podczas diety? Dodam iz czesc posilkow przygotowywalem bardzo blisko stanowisk kuchennych.

  • Super wpis 🙂
    Tak myślę że na żylaki powinnaś spróbować MSM siarki ( poczytaj sobie)
    Ja stosuję łyżeczkę dziennie i już widzę różnicę 🙂
    Na przebarwienia na twarzy dobry kwas migdałowy 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

  • Pokarm na zmiany skórne ma znikomy wpływ. Wyjątkiem jest brak odpowiednich białek i witamin(na co się narażają ludzie którzy nie jedzą miesa- niestety wbrew 'gazetowym szamanom od zdrowego trybu zycia’ mięsa nie da się zastąpić w diecie bez uszczerbku na zdrowiu). Polecam Ci na blizny(których się nie da usunąć to niemożliwe – medycyna nie zna sposobu a reklamy laserowa i innych metod to wyłudzanie pieniędzy – wystarczy porozmawiać z dobrym chirurgiem plastykiem) i przebarwienia na twarzy wyciąg alkoholowy z żywokostu – jestem sceptykiem ale to działa!!! Korzeń kroimy na kawałki i zalewamy wódką po 4 tyg gotowe. Smarujesz na noc. Powinno być oleiste i mieć czarna jak smoka barwę. Nic się nie umywa do tego jeśli chodzi o blizny, przebarwienia i inne zmiany skórne.

    • Dzięki Ann za info o bliznach, moje zmniejszyły się po przeprowadzeniu postu, więc jestem zdania, że można je zredukować. Wiadomo, że nie znikną całkowicie. Jeśli uda mi się dostać korzeń żywokostu, chętnie sprawdzę przepis na wyciąg. Co do usuwania przebarwień laserem, zgadzam się w 100%, że medycyna estetyczna tu zupełnie nie pomaga i plamy wracają. Jeśli chodzi o mięso, to mam inne zdanie, bo właściwie prowadzona (podkreślę to, bo większość osób nie ma pojęcia, co to jest właściwie prowadzony weganizm i że wymaga on dużej wiedzy z zakresu odżywiania) dieta wegańska wspomagana suplementacją witaminy B12 jest w stanie zastąpić dietę mięsną. Ale to nie jest artykuł o weganizmie tylko o oczyszczaniu organizmu poprzez CZASOWĄ rezygnację z jedzenia mięsa, tłuszczu i nabiału :).

  • Podziwiam za wytrwałość 🙂 Mam pytane o perystaltykę jelit, kiedyś pisałaś o nietolerancji laktozy i fruktozy, więc się zastanawiam po ilu dniach przeszło i poczułaś się lepiej? Czy po 3 dniu, czy męczyło Cię przez cały czas? Ja niestety na samą myśl o jedzeniu surowych warzyw i owoców już czuję jak wyglądam na 9 miesiąc ciąży 🙁 Chociaż miałam dwuletnią fazę wegetariańską, więc pewnie bym sobie poradziła z warzywami, to te owoce mnie przerażają 🙂 Pozdrawiam ciepło. Ania

    • Obawiałam się trochę tego jak to będzie z jabłkami, bo fruktozy jest w nich przecież sporo. Po 5 dniach było już w porządku, ale też jabłka dozowałam sobie po 1 sztuce dziennie, chyba że gdzieś poza domem dopadał mnie głód. Polecam te kwaśniejsze, mniej słodkie, od nich brzuch wyrasta trochę mniejszy :). Te kilka pierwszych dni to „przewracanie się flaków” – tak bym to określiła, inaczej się nie da. Potem nie było źle, można sobie to jabłko rozłożyć na raty, a ja je często dodawałam do koktajlu i po prostu „wypijałam” na raty.

      • Rozumiem 🙂 Czyli nie jest tak źle, tylko trzeba przetrwać pierwsze dni 😉 Obawiam się, że teraz dla mnie już trochę za późno na taką dietę, jesień idzie plus moje żelazo niestety jest zbyt kiepskie. Ale może na wiosnę. Dziękuję za informacje.

  • Wszystko ładnie pięknie – mam pajączki na nogach, które może by zareagowały na taki post. Tylko jak żyć bez aktywności fizycznej? Nie ćwiczę, ale do pracy 5km jeżdżę rowerem, do sklepu, zakupy przynieść trzeba [warzywa ważą :p] W pracy też się nalatać trzeba. Chyba niestety nie jest to rozwiązanie dla mnie

    • Zawsze możesz spróbować i przerwać, jeśli się okaże, że to jednak nie to. Kilka dni postu też nie zaszkodzi, a ostatecznie każdy z nas reaguje nieco inaczej. U nas jeszcze Mariusz się przymierza, ale też boi się, że w sezonie ślubnym, który nadal trwa, taki post będzie, z kilku powodów, niewykonalny.

      • Wysiłek fizyczny jest niewskazany? Czy niemożliwy z powodu słabości? Bo jeśli niewskazany, to znaczy, że można sobie nim zaszkodzić, a tego bym wolała nie ryzykować. Jeśli zaś chodzi tylko o to, że ciężko jest utrzymać aktywność z powodu niedostarczania odpowiednich składników, to tak jak mówisz – warto spróbować 🙂

        • Myślę, że zależy jaki to wysiłek i jak będzie reagował organizm. Jak mi w ostatnim tygodniu zabrakło energii, to po prostu zasypiałam na siedząco przy komputerze, więc mowy nie było o żadnym :). Siła na codzienne czynności, kiedy waga nie spada szybko i nie jest już za niska, a organizm dostaje codziennie te 800 kcal, w tym rano owoce – jest. Fitness, bieganie, duża aktywność fizyczna – odpadają.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom